Kilka dni temu jechałem po ośnieżonej bocznej drodze. Próbowałem nagłych hamowań i przyspieszeń. Nie było dobrze, ale jakoś panowałem nad samochodem. W końcu postanowiłem dać w palnik (a w końcu pod maską jest ponad 200 koni). No i zobaczyłem tył samochodu z... przodu :) Obróciło mnie dwukrotnie, aż w końcu odzyskałem panowanie nad autem (powtarzam, że to było na zupełnie pustej drodze bocznej). TOD (czyli napęd 4x4) nawet nie zdążył zareagować. Nie miał szans. No cóż, to przesądziło o zakupie zimówek. Nie będę ryzykował, że nagle znajdę się na przeciwległym pasie i spowoduję wypadek.
Rzuciłem się więc do poszukiwań. Przez moment przeszedł mi przez głowę pomysł zakupu opony typowo terenowej AT (All-terain). Poczytałem i zrezygnowałem. O ile ze śniegiem jeszcze sobie poradzi, to z zamarzającą na asfalcie mazią błotną już absolutnie nie. Znów miałbym łyżwy zamiast opon. Praktycznie byłaby to zamiana siekierki na kijek. Optymalnym wyborem byłyby dla mnie trzy komplety: letnie, zimowe i terenowe. Ale pewnie do tego nie dojdzie.
Ostatecznie padło na opony średniej klasy - Uniroyal MS Plus 77. Wybrałem rozmiar ciutkę mniejszy (235/60 R18), bo w oryginalnym nie było za bardzo wyboru.
Uniroyal (założony w Belgii) należy do największej grupy oponiarskiej świata - Continental. I zajmuje w tej grupie czołowe miejsce. Rok temu kupiłem po raz pierwszy Uniroyale (letnie) do naszego drugiego samochodu (Nissana Micry) i okazało się, że to bardzo fajna oponka. Oby tak było z zimówkami do Isuzu. Dam znać, jak tylko znajdą się na kołach - w Sylwestra.