niedziela, 12 kwietnia 2015

Jeszcze kilka słów o uchwycie Lotos (japońskiej firmy Inno, w Polsce w dystrybucji Inter Pack). W weekend został przetestowany na trasie Luszowice-Bukowina-Zakopane-Luszowice). Było i 130 km/h, był i mocniejszy wiatr, były i dziurawe, górskie drogi ze zmiennym nachyleniem, itd. Ani razu nie poczułem, nie usłyszałem, że mam na dachu rower.


Można tak zapomnieć o tym, że wjeżdżając na parking KFC uderzyłem rowerem w ogranicznik na wysokości 2,75 m. No tak: VX ma prawie 170 cm, do tego relingi, rower. W sumie uzbiera się prawie 3 metry. Na całe szczęście ogranicznik był gumowy i wiszący na łańcuszku. Dopiero tak 40 cm nad nim był elementy stały.

Kilka lat temu, kiedy posiadałem Fiata Punto, przed wakacjami nad morzem kupiłem najtańszy bagażnik rowerowy (jakiejś włoskiej firmy). Pamiętam, że w podróży zatrzymywaliśmy się kilka razy, aby poprawiać docisk pasków, obejm, nakrętek, itd. W Lotosie nic takiego nie ma. Rewelacja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz