środa, 28 stycznia 2015

To V-Crossa jeszcze produkują?
Takie pytanie oderwało mnie od wypisywania kopert na chrzanowskiej poczcie. Tak na oko 60-letni mężczyzna mówił właśnie do mnie.
Nie -  niepewnie powiedziałem.
Widziałem, jak pan wysiada z tego żółtego Vehicrossa, podszedłem pooglądałem i myślałem, że to nówka, bo tak wygląda - facet miał w ręce telefon, a na ekranie zdjęcie mojego samochodu, pewnie przed chwilą zrobione.
Nie powiem, zrobiło mi się miło słysząc tyle dobrego o vehusiu. Porozmawialiśmy kilka minut. Okazało się, że mężczyzna kilkanaście lat mieszkał w USA, gdzie spotkał się właśnie z V-Crossem. Jeździł nim przez jakiś czas i zapamiętał, jako najlepszy samochód w swoim życiu. Przyznał też, że na jednej z amerykańskich uczelni, takiej polskiej akademii sztuk pięknych (był tam wykładowcą?), studenci rozkładali vehusia na czynniki pierwsze, jako działo sztuki użytkowej.
Takich samochodów już się nie produkuje, ech - mężczyzna zakończył kilkunastominutową rozmowę i wyszedł z poczty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz