środa, 17 czerwca 2015

W serwisie motortrend.com (tutaj link) znalazłem artykuł z lutego 1999 roku.


W 95 procentach dziennikarz opisał wszystko to, co wiadomo o Vehicrossie, ale... Znalazłem jednak kilka perełek.

1.
Isuzu produkując VX-a chciało uzyskać opinię "trendy" w dopiero się rodzącej kategorii SUV.

2.
15-20 członków zespołu projektującego model otrzymało połowę tego czasu, który zazwyczaj zajmował przy wprowadzaniu nowego auta.

3.
Kadra zarządzająca Isuzu od samego początku zaplanowała Vehicrossa jako "edycję limitowaną". Nie było planów produkcji dłuższej niż trzy lata i większej niż 10 tys. egzemplarzy. To była zaplanowana strategia firmy.

4.
Isuzu zdecydowało się na zastosowanie do produkcji karoserii ceramicznych (zamiast żeliwnych) matryc z dwóch powodów:
- na produkcję matryc ceramicznych trzeba było czekać zaledwie 6 tygodni (na żeliwne - 4 miesiące)
oraz
- ceramika kosztowała ok. 1/3-1/2 tego co standardowe rozwiązania.
Oczywiście coś za coś. Ceramika szybsza i tańsza, ale mniej wytrzymała.

5.
Cena bazowego modelu kosztowała 28.900 dolarów, w przeliczeniu po dzisiejszym kursie: 106 tys. zł. Biorąc po uwagę cło, transport, itd. dzisiaj koszt Vehicrossa w polskich salonach oscylowałby w okolicach 150 tys. zł. Dla porównania, Range Rover Evoque, który jest dla mnie obecnie wyróżniającym się modelem wśród wielu podobnych SUV-ów kosztuje od 161.900 zł. Czyli mniej więcej wszystko pasuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz